Książki, to skarby, które odkrywa się podczas podróży po świecie swej wyobraźni. Jest to świat rozległy i pełen niesamowitości, a każdy ma trochę inną wyobraźnię, więc i trochę inny świat odwiedza choćby czytał tę samą książkę. ŻELAZNY OLBRZYM, to już klasyka literatury dziecięcej - klasyka, która doczekała się wielu takich podróży... przyszła więc pora na moją.
Nie znałam tej opowieści i cieszę się, że poznałam ją właśnie teraz i właśnie w tym wydaniu, w świetnym przekładzie Michała Rusinka, z wspaniałymi ilustracjami jednego z moich ukochanych współczesnych ilustratorów Chrisa Moulda. Śmiało można powiedzieć, że ta książka wygląda oszałamiająco. Wydawnictwo Skład Papieru podarowało nam "produkt" w najpiękniejszym z możliwych opakowań. Książa ta mieni się złotem, w dotyku jest aksamitna a papier i szycie to introligatorska poezja. Rzeknę : NA PREZENT - DOSKONAŁA!
Fabuła jest raczej prosta, lecz do końca nie wiemy, gdzie zmierza. Ted Hughes bawi się z nami słowami, dobiera je mechanicznie, łączy, spaja i budzi do życia. Jego ŻELAZNY OLBRZYM jest bohaterem szukającym, potykającym się, składającym się na nowo, odkrywającym rzeczywistość, ale też i mijającym tę rzeczywistość bez refleksji. Nie chce źle, ale czasem nie rozumie, że zło wyrządza. Spotyka jednak chłopca, który dostrzega w nim "człowieka", który go rozumie i odkrywa jego pragnienie... pragnienie zaspokojenia głodu. Czy taki OLBRZYM może zaprzyjaźnić się z małym chłopcem? Czy mały chłopiec może przekonać do siebie takiego OLBRZYMA? I co z tego wyniknie?
To piękna opowieść o współpracy i słuchaniu siebie nawzajem. Zrozumienie bowiem zawsze rodzi się z słuchania - rzadko z mówienia. Symboliczne zagubione ucho OLBRZYMA przemawia do wyobraźni, ale okazuje się, że OLBRZYM i z jednym uchem lepiej słyszy, niż człowiek z dwoma. Pogardzany, wzbudzający lęk stwór staje się w pewnym momencie jedyną nadzieją świata... bo coś zakryło niebo, bo komuś naprawdę chce się jeść.
Muszę jeszcze zatrzymać się nad ilustracjami, ponieważ one tworzą z tej książki prawdziwy SKARB. Jak już wspomniałam Chris Mould jest jednym z moich ulubionych rysowników. Jego obrazy są z jednej strony pełne humoru, a z drugiej groźne, mroczne, subtelnie przerażające. Świat, jaki nam zilustrował nadaje ton tekstowi, wprowadza w odpowiedni nastrój, podkreśla konkretne słowa i zdarzenia. Cóż... to jest piękne!
ŻELAZNY OLBRZYM, to książka idealna do głośnego czytania np. dziecku przed snem. Sama właśnie tak ją czytałam, na głos. Coś w tym stylu jest takiego, że wspaniale wybrzmiewa, słowa ułożono tak, że dosadnie tną powietrze. Warto poświęcić chwilę dla dziecka, dla siebie - bo to te chwile są prawdziwym skarbem, który niczym prawdziwi poszukiwacze odkopujemy łopatą czytając stronę za stroną... a koniec... cóż... koniec niech będzie życzeniem.
ŻELAZNY OLBRZYM i człowieczy los
8/10
Wydawnictwo Skład Papieru
π
Oh, this looks wonderful! Such a great book! I really loved your opening paragraph of the review too!
OdpowiedzUsuń:) thx :)
UsuńThis book is amazing !
Excellent review! It is a treasure! Love the artwork!
OdpowiedzUsuńyes, I love this book !
UsuńSo wonderful. A great story too!
OdpowiedzUsuń:) :*
UsuńVery endearing! Love the review❤
OdpowiedzUsuńthx so much :)
UsuńDefinitely a treasure to have in your library!
OdpowiedzUsuńYes it is :)
UsuńPodejrzewam, że również dałabym się oczarować tej lekturze, zwłaszcza w obliczu mojego sentymentu dla lektur skierowanych do młodszych czytelników :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczna książka
UsuńPamiętam film animowany Stalowy Gigant, który bardzo mnie wzruszył. Chyba jest oparty właśnie na treści tej książki albo przynajmniej nią inspirowany. Chętnie przeczytam pierwowzór :)
OdpowiedzUsuńWięc konieczne przeczytaj.
UsuńTa książka niesie ze sobą ważne przesłanie, o którym warto pamiętać.
OdpowiedzUsuńprawda :)
UsuńMówisz, że klasyka? Nie znam w ogóle...
OdpowiedzUsuńi ze mną było podobnie :D
Usuń