Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 13 grudnia 2021

#recenzjePi "SZUKAJĄC GWIAZD i inne opowiadania" Marek Hłasko


Opowiem wam o opowiadaniach. Jest ich czternaście i każde mówi głosem podpitym doświadczeniem życia, którego przeżyć się nie chce, ale na które jest się skazanym. Bo nie wybiera się swojego losu i nie wygrywa się szczęścia na loterii. Marek Hłasko o tym wiedział... on to rozumiałam, gdzieś pod skórą czuł prężącą się codzienną bezsilność. Urodził się i opisał to, co te narodziny mu przyniosły. Był szczery, możliwe, że był najszczerszym pisarzem jakiego miałam okazje czytać. Nie było Bogiem, nie był nieomylny, błądził, sądził, osądzał, mylił się, ale próbował. Zawsze próbował i z tych prób na świat przyszyły historie.


SZUKAJĄC GWIAZD I INNE OPOWIADANIA, to zróżnicowany zbiór i jak to ze zbiorami opowiadań bywa, nie jest równy, jednak nie ma tu ani jednego słabego tekstu. Tu wszystko jest mocne, wstrząsające, bolesne... czasem szarpnięte krzywym zwierciadłem, ale zawsze krwawiące i przypominające krzyk w próżni - bezgłośny, beznadziejny.
Dwa z pośród tej czternastki są wybitne i mam na myśli UMARLI SĄ WŚRÓD NAS oraz BRAT CZEKA NA KOŃCU DROGI. Co mam na myśli, pisząc "wybitne"? Dokładnie to, co to słowo oznacza. UMARLI... najdłuższe i najbardziej wwiercające się w myśli, bo nawet jeśli zapomnisz fabuły, to pozostaną z tobą emocje, które wzbudzili. Wzbudzili ci UMARLI... te okna, te żywe trupy i ten doktór pałętający się po brudnym mieście, pijący z żalu za szczęściem, którego nie ma i gubiący się od czasu do czasu w sadzie rodzącym owoce. Nie wiem, co jeszcze napisać, bo tych historii nie da się streścić, nie da się przekazać lepiej od autora, więc posłuchajcie autorka, przeczytajcie jego słowa, a nie podrobione moje.
BRAT CZEKA NA KOŃCU DROGI to wycie, to tak straszna udręka, że po przeczytaniu coś się w was złamie. Krótkie, takie króciusieńkie, niepozorne... takie tragiczne, podłe. I ten człowiek, który nie wie, co to kobieta i ci ludzie, którzy nie wiedzą, co to człowiek.



PAMIĘTASZ, WANDA i TRUDNA WIOSNA zlały mi się w jedną opowieść. Mają w sobie to samo serce, tę samą tęsknotę, pragnienie miłości wyrażone podobnie. List do świata, który nigdy listów nie czyta. Romantyzm? Może jakiś, lekki, przebrzmiały, teatralny, ale elastyczny mimo wszystko, taki romantyzm, na jaki może sobie pozwolić każdy pijak i każda nieszczęśliwa dusza.
STACJA, KRZYŻ, ZBIEG, GAWĘDA STAROMIEJSKA - w tych jest prostota, zamknięta powieść, domykająca się klamra, w której czytelnik dostrzega chichot przekornego życia. Jacy są ludzie? Zapewne tacy, na jakich stać ziemię, która ich zrodziła. To, co wyróżnia te opowiadania, jest bezsilnością, biała flagą, bohaterowie nie walczą już, choć długo walczyli, ale i walka musi kiedyś się skończyć i rzeczywiście... kończy się.



AMOR NIE PRZYSZEDŁ DZIŚ WIECZOREM i NAMIĘTNOŚCI stanowią śmiały zestaw uczuć, których człowiek się wstydzi i jednocześnie, których pożąda. AMOR... jest opowieścią o szansie, którą ma się tylko przez chwilę i która gaśnie, a ty myślisz o niej, marzysz o niej i łudzisz się, że była prawdziwa. NAMIĘTNOŚCI usypiają czujność, nieczuły lekarz patrzy na kolejną śmierć... samobójczą, a pielęgniarka jest za młoda, by zrozumieć, że to nie nieczułość, tylko tarcza, obrona. Człowiek się kuli, by nie przyznać się, nawet przed sobą, że i nim targają namiętności.
MIESIĄC MATKI BOSKIEJ i SZUKAJĄC GWIAZD, to opis piekła na ziemi, wojny, niemieckiej okupacji. Nie czytajcie WSTĘPU Radosława Młynarczyka! Jak na nie lubię, gdy mówi mi się, jak mam czytać i jak rozumieć to, co czytam. I wcale się nie zgadzam z opinią R.M. Więc ten WSTĘP jest zbędny... a opowiadania - straszne. Tak straszne, jak tylko wojna może straszna być. Bo jak się bronić, gdy zabijają? Gdzie się kryć? I czym wtedy jest zdrada, jeśli nie jest wszystkim? I czy o miłości można mówić, gdy na chodnikach stosy ciał? Nie ma tu żadnego "odczarowywania", tu jest dramat rozjechanego przez niemieckie czołgi kraju, który łapał oddech tak, jak umiał.



POWIEDZ IM, KIM BYŁEM, to marsz cmentarny, to pożegnanie zmarłego, ale tak naprawdę rozpacz nad sobą i nad swoim marnym życiem, które uleciało jak motyl i jak motyl piękne było tyko przez chwilę.
I wreszcie ostatni tekst w tym zbiorze OPOWIEM WAM O ESTHER. Tęsknota w każdym zdaniu i w każdym daniu wyrzut do siebie. Próba naprawienia codzienności bajką, baśnią, własną wyobraźnią. lecz tak się nie da... prawda? Więc pozostaną wam tylko dziwki i alkohol, z nich zaś pewniejszy, bo niemy alkohol nada życiu barw i odpowiednich metafor.



Marek Hłasko był pisarzem innym, trudnym, emocjonalnym. On, niczym Kuba Rozpruwacz - rozpruwa brzuchy czytelnikom i swoim bohaterom... sobie jednak rozpruwa serce... przede wszystkim sobie. Jest tu dużo seksu, dużo alkoholu, dużo miłości dziwnej, złamanej, chorej. Dzięki temu, jest tu prawda, której każdy się boi, ale którą każdy zna.

kazać człowiekowi biec, gdy każdy krok jest bólem
9/10
Wydawnictwo Iskry
π


14 komentarzy:

  1. Wyczerpująca recenzja. Na pewno warto zapoznać się z tą publikacją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sounds like such a classic author. Thanks so much!

    OdpowiedzUsuń
  3. I so loved the opening paragraph of your review! I will definitely look in to this treasured author!

    OdpowiedzUsuń
  4. Looks like an amazing book! Thanks so much!

    OdpowiedzUsuń
  5. Obawiam się, że książka ta byłaby dla mnie zbyt ciężka w odbiorze :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Hłasko to był GOŚĆ!!!!
    W holu Biblioteki na ul.Świętojańskiej 5 na warszawskim Starym Mieście jest wystawa wszystkich książek Marka Hłaski /najstarsze wydania/. A na tablicach wypisano urywki z jego książek i najbardziej znane cytaty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooooo zobaczyłabym! ach HŁASKO! Miał gość talent...

      Usuń