Pamiętam, jak byłam zachwycona i wzruszona po lekturze JESTEM ŻYCIE i JESTEM ŚMIERĆ więc nie było mowy, bym nie przeczytała JESTEM KLAUN. To trzecie książka z serii o Życiu u Śmierci Elisabeth Helland Larsen i mam szczerą nadzieję, że nie ostatnia.
JESTEM KLAUN, to pozycja "pomiędzy", niejako łącząca JESTEM ŻYCIE i JESTEM ŚMIERĆ w całość... a łączy je KLAUN zawieszony na linie, podrygujący, wędrujący z jednego końca na drugi... bez powrotu. KLAUN, to oczywiście człowiek, z całym swym bagażem doświadczeń i bez tego bagażu też. mamy tu dzieci, które wywijają z radości, że żyją fikołki, ale mamy też dorosłych, którzy zapomnieli, jak życie jest cenne i mamy staruszków, którzy właśnie sobie o tym pięknie życia przypomnieli.
Bardzo dobra koncepcja, bardzo dobrze napisana - choć prosto. Zdania nie są złożone, są przejrzyste, jasne w przekazie. Autorka wyciąga codzienność ciekawe tematy, spostrzeżenia które nie wpadają nam w głowę a jednak po przeczytaniu łapiemy się za nią i myślimy - no przecież! Życie!
Ta część zwraca uwagę na rolę towarzysza w naszym życiu. Jak bardzo ważna jest druga osoba, jak ważny jest kompan podróży. Piękne to i do bólu prawdziwe, a tym lepsze, że możemy o tym dyskutować z dzieckiem i ze sobą wzajemnie - dorośli z dorosłymi... może zmienimy nasze Życie nie tuż przed Śmiercią... może teraz?
Ogromnym, ale to absolutnie ogromnym atutem tych książek zawsze były i będą ilustracje Marine Schneider. Uwielbiam styl, w jakim artystka je namalowała, przepadam za ich metaforycznymi akcentami, za szczegółami, a pięknem kolorów i kształtów. Książki są wydane cudownie, razem tworzą fantastyczną całość. Bardzo polecam! Choć JESTEM KLAUN, to może najsłabsza z tej trójki, ale niezwykle istotna część. Właściwie trudno napisać, że któraś jest lepsza, czy gorsza, bo każda jest wspaniała, ja po prostu bardziej polubiłam tamte, ale nie wyobrażam sobie, by na mojej połce zabrakło JESTEM KLAUN.
na linie
Życie i Śmierć
krótkie gatki
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
π
Koniecznie trzeba zajrzeć. Koniecznie!
OdpowiedzUsuńIt does look intriguing.
OdpowiedzUsuńInteresting, indeed.
OdpowiedzUsuńJa nie bardzo lubię klauny ;)
OdpowiedzUsuńAle recenzja dobra i poczułam się zachęcona. :)
Radiomuzykant-ka