Gęsta ta SMOŁA, którą oblepił czytelnika Piotr Marzec. Wciągająca od samego początku, tajemnicza. niepokojąca, mroczna... Można rzec, że SMOŁA wylała się z kart komiksu i teraz trzeba z tym żyć.
Dostajemy dwie bohaterki. Jedna szuka inspiracji do komiksu, druga jedzie do domu w lesie, w którym spędziła dzieciństwo i w którym tajemnice wychodzą z każdego kąta.
SMOŁA opowiada o nieprzepracowanych traumach, o męczących obrazach z przeszłości, których nie da się prosto wytłumaczyć. Jest to też historia dzieciństwa, które bardzo różni się od dorosłości - będąc dzieckiem wszystko traktuje się i dosłownie i magicznie jednocześnie. To potrafi być zabójcza mieszanka, zwłaszcza gdy rzeczywistość przypomina horror.
Warstwa artystyczna jest doskonale skrojona - jest lepka, gęsta, ciemna, pełna chaosu - jak myśli, które szukają drogi do domu, rozwiązania zagadki. Piotr Marzec jest bardzo konsekwentnym twórcą, który wie, co chce osiągnąć swymi obrazami - i robi to. Charakterystyczna kreska, wijąca się, duszna, krępująca...
Tę opowieść trudno jednoznacznie zakwalifikować. Dla mnie ma mocne znamiona horroru, jest w tym realizm magiczny i ciężki obyczaj. Jedno jest pewne - to wciąga w las i wcale nie chce wypuścić.
gęsto wszędzie - od wspomnień
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
Horror i realizm magiczny to świetne połączenie.
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña.
OdpowiedzUsuńO kurczaki, czuję, że to by mi się podobało.
OdpowiedzUsuńRadiomuzykant-ka