Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 19 lutego 2024

#recenzjePi "NACISK ŚRUBY i inne opowieści o duchach" Henry James

Jest ich sześć - sześć OPOWIEŚCI O DUCHACH. Jedną już znałam z innego zbioru opowiadań (także od Zysk i S-ka) UPIORNY CZYNSZ... skupię się jednak na opowiadaniu tytułowym, czyli NACISK ŚRUBY. Z tą historią wiąże się moje spore zaskoczenie, bo od pierwszych zdań miałam wrażenie, że je znam... i faktycznie... znałam.

NACISK ŚRUBY, to można powiedzieć klasyczna opowieść o duchach. To taka idealna historia na gawędzenie przy kominku, lub przy ognisku. Schemat jest rewelacyjny - czyli jest ktoś, kto opowiada coś, co słyszał, przeżył, lub był pośrednio świadkiem jakiegoś dziwnego wydarzenia - a wszyscy słuchają i dogadują... na końcu zaś się boją tak, żen ie mogą sami zasnąć w łóżku.


Jednak ja czułam, że nam tę opowieść i szybko zorientowałam się, że na podstawie NACISKU ŚRUBY powstał serial, który miałam przyjemność oglądać, mianowicie NAWIEDZONY DWÓR W BLY. Wprawdzie ten serial akurat mniej mi się podobał od innego, stworzonego przez tych samych ludzi, czyli NAWIEDZONY DOM NA WZGÓRZU, alei tak był przyzwoicie nagrany i miał klimat. Jednak wróćmy do pierwowzoru, ponieważ w serialu wiele dodano, upiększono, uwspółcześniono - nie wiem czy na korzyść, ale takie prawo kina.


NACISK ŚRUBY, to jak wspomniałam bardzo tradycyjne straszenie. Jest też, na tamte czasy oryginalne, bo nawiedzone zostaje dziecko - a już sam ten fakt może przerazić. Upiornych dzieci w tej historii jest dwoje, a ów dwór nie zostaje dłużnikiem i świetnie buduje atmosferę skrzypiących schodów (że się tak wyrażę).


Oczywiście nie jest to zbiór opowieści, które przestraszą do żywego. Są to jednak historie, które lubię, tradycyjna groza, mroczna z tajemnicami w tle. Są oczywiście duchy, a to jest dla mnie w tym gatunku najważniejsze - horror bez duchów, to żaden horror. Henry James był autorem o przyjemnym piórze, ładnie pisał i jego styl jest wart poznania. Polecam.

nawiedzony dwór i dzieci
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π

5 komentarzy:

  1. Ja bym chętnie przeczytała. Teraz jestem w trakcie lektury Strychnicy Zychli. Póki co specjalnie się nie boję ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to coś dla mnie. :)
    Oraz przeczytałam "Nacisk ślubny" :D :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię tradycyjną grozę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gracias por la receta. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń