#recenzjePi "Arsène Lupin kontra Herlock Sholmes" Maurice Leblanc

Długo czekałam na drugi tom przygód dżentelmena włamywacza i wreszcie się doczekałam. Wydawnictwo Zysk i S-ka na nowo odkrywa dla nas tego fantastycznego bohatera. "Arsène Lupin kontra Herlock Sholmes", już po samym tytule nie pozwala przejść obok siebie obojętnie.

Zakochałam się w tej postaci od pierwszej chwili i ta miłość trwa, a nawet weszła na wyższy poziom. Jest solidniejsza i dojrzalsza - że się tak wyrażę. Poznaję mechanizmy działania Lupina, jego czar, urok i jego zwodniczy, przekorny charakter... i wszystko to uwielbiam.

Maurice Leblanc stworzył niezapomnianego bohatera, który podobnie jak Holmes, czy Poirot - na zawsze wszedł do kanonu geniuszy... tyle, że on był tym... no cóż... ściganym. Jednak w tej postaci jest głęboko zakorzeniony rycerski etos, więc przypominać może także takiego Robin Hooda - tyle, że w moim odczuciu, jest od Robina sprytniejszy.

Leblanc zakpił sobie także z Holmesa... bo czyż Herlock Sholmes nie brzmi cherlawo? Zabawna gra słów, nie wiem, czy tylko w polskim tak to radośnie do siebie pasuje. No i oczywiście ten Herlock jest dość niezdarny, a nawet, jeśli nie jest, to w konfrontacji z Lupinem - jest.

Przepadam także za stylem autora, Napisał to wspaniale, gładko, elegancko i niezwykle zabawnie. To cudowna rozrywka, w której nie znajdziecie inwektyw, nowoczesnych wytrychów, brutalności ściekającej ze ścian - nie, tutaj jest dżentelmen, z którym chętnie napiłabym się wina.... no dobra... nawet poszłabym z nim na randkę.

Jest coś jeszcze, co bezwzględnie zachwyca - WYDANIE! Zysk i S-ka odwaliło robotę, że hej! Ogromnie podobają mi się te okładki, są mieniące się, milutkie w dotyku, szlachetne w odbiorze, cudowne na półce. Nic, tylko się nimi chwalić... i oczywiście je czytać.

klasa, styl, spryt... i zabójczy urok

tom 2

Arsène Lupin

8/10

Wydawnictwo Zyski i S-ka

π