#recenzjePi "Gabinet dinozaurów" Carnovsky (ilustracje), Lucy Brownridge (tekst)

Gdy rozpakowałam tę książkę i ją zobaczyłam w pełnej krasie, na żywo, U SIEBIE jedyne co wyrwało mi się z ust to WOW! a potem to gapiłam się na nią przez dłuuuugie chwile, oglądałam, przeglądałam, powtarzałam oczywiście co jakiś czas WOW!

Dinozaury bardzo lubię, co da się zauważyć chociażby po liście książek, które czytałam. Są jednym z najmilszych wspomnień z dzieciństwa, a to za sprawą mojego brata, który miał totalnego fioła na ich punkcie. Prenumerował gazetki o tych prehistorycznych gadach, wiedział o nich niemalże wszystko, a na pewno wszystko, co było do odkrycia, w tamtych czasach, dla dziecka. Jako mały chłopiec wcale nie miał problemów z zapamiętywaniem trudnych nazw typu : Gogantoraptor, Radżazaur, Zauropody, Teropody i inne Irytatory. Był takim małym DINOgeniuszem - dodatkowo pięknie je rysował... tak pięknie, że koniec końców wylądował na studiach, gdzie rysunek odgrywa kluczową rolę.

Lecz dość o moim dzieciństwie - przejdźmy do "Gabinetu dinozaurów", czyli - dla jasności - książki, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Zachwyca w niej wszystko, a jakość wykonania jest powalająca. Piękna pozycja.

To co wysuwa się na pierwszy plan, to specyficzne ilustracje - obrazy 3 w 1 - a ich oglądanie umożliwiają kolorowe soczewki. Przez CZERWONĄ możemy podziwiać nie kogo innego, jak same DINOZAURY, przez ZIELONĄ widzimy zachwycające ŚRODOWISKO, w jakim żyły te wielkie gady, a dzięki NIEBIESKIEJ oglądamy ROŚLINY I ZWIERZĘTA. Więc... jakby to napisać... to jest GENIALNE!

Już pomijam frajdę z patrzenia przez te kolorowe "szkiełka", a jest to frajda wielka i mówię to z perspektywy osoby dorosłej - więc spróbujcie sobie wyobrazić radość dziecka! Lecz właśnie, nawet gdyby nie to, to wystarczy fakt, że te ilustracje są PRZEPIĘKNE. Carnovsky zrobił to w spektakularnym stylu, te bestie wręcz ożywają na naszych oczach (ach! co ja bym dała za jajo!). Specjalnie powtórzę w kontekście tych obrazów słowo SPEKTAKULARNE, bo ono doskonale oddaje to, jakie one są.

Dostajemy tzw. PUNKTY WIDOKOWE, które rozciągają się w całej swej okazałości i majestacie na dwie strony. Tworzy to niezapomniany efekt wizualny. Mamy także sekcję REGION ŚWIATA, bo musicie wiedzieć, że śledzimy naszych gigantycznych bohaterów zgodnie z rejonem, na którym występowały. Tam również dostajemy obrazy 3 w jednym plus opis regionu, gadów, roślinności, krótki wstęp do poszczególnych gatunków i mapkę z zaznaczonymi punktami - kto, gdzie. I jest jeszcze jedna sekcja ATLAS PALEONTOLOGA i to jest absolutnie wspaniałe pod względem edukacyjnym. Wypisane i pięknie narysowanie poszczególne gatunki z krótkim opisem. Tutaj już zrezygnowano ze stylistyki 3 w jednym i mamy tradycyjną ilustrację, która robi nie mniejsze wrażenie.

To, o czym muszę jeszcze napisać, to FORMAT - a on jest, podobnie jak opisywani jegomościowie - GIGANTYCZNY. Co za efekt, co za rozmach, co za radość! To fenomenalnie wydana, przemyślana pod każdym względem pozycja, która nam i naszym dzieciom podaruje bezcenne przeżycia, wspólne zachwyty i wiedzę. WŁAŚNIE wiedza jest tu kluczowa, bo chociaż czytałam wiele o dinozaurach, to tak jasno i przejrzyście wyjaśnionej ich wędrówki przez erę mezozoiczną, podzieloną na trias, jurę i kredę - nie miałam (za tekst odpowiadała Lucy Brownridge).

Teraz napiszę coś jeszcze... takie moje dodatkowe spostrzeżenie. Ta książka pachnie tak, jak paczki z Ameryki. Nie wiem czy macie doświadczenie dostawania paczek z USA, ja mam w tej kwestii spore, bo duża część mojej rodziny tam mieszkała i mieszka (teraz i mieszka tam mój, wyżej wspomniany i uwielbiany - braciszek). Tak więc... ta książka pachnie jak paczka z Ameryki.

* informuję, że w tej serii ukazał się w Polsce także "Gabinet anatomii" 

to nie bajka - one żyły, one były, one po tej naszej pięknej Ziemi chodziły

9/10

Wydawnictwo Dwie Siostry

π