Czasem człowiek trafia na książkę, która coś w nim zmienia. Nie zdarza się to bardzo często, ale zdarza się, a to już samo w sobie jest argumentem za tym, by czytać więcej, by czytać dużo. "Wszystko na swoim miejscu", to zbiór esejów, rozważań Olivera Sacks'a, słynnego neurologa, którego "Przebudzenia" zekranizowano i nominowano do Oscara.
Gdy sięgałam po tę pozycję, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Podeszłam do niej więc z czystym umysłem, bez oczekiwań i ostatecznie wyszłam z tego spotkania zachwycona. Sacks rozpoczyna od wspomnień z dzieciństwa, od pierwszych miłości (tu w znaczeniu pasji, hobby, zainteresowań), by w płynny sposób przejść do spraw ludzkich, do rozważań na tematy trudne, bo dotyczące chorób, śmierci, ale i znaczenia życia, jak najlepszego wykorzystania danego nam czasu.
Ta książka bywa trudna, smutna i ostateczna. Czasem nie mogłam pogodzić się z tym, że opowieści tego neurologa kończą się tak, jak kończą - czyli źle, a jeśli bym miała nie użyć słowa "źle", to musiałabym użyć słowa "śmierć". Lekarz opisuje nam różne przypadki, pokazuje losy ludzi, którzy zmagają, lub zmagali się z przypadłościami tyle niezwykłymi, co strasznymi. Opowiada o halucynacjach, o maniach, euforii, depresji, szaleństwie, ale i o starzeniu się, o Alzheimerze i o tym, co ta choroba robi z mózgiem, z życiem, ze wspomnieniami. Smutne... przerażająco smutne i ostateczne.
Jest jednak w tej książce nadzieja. Przebija się wręcz z każdego akapitu, bo pisze to człowiek, który kocha ludzi i chce im pomagać. Oliver Sacks, który zmarł w 2015 roku, przez niemal całą swą egzystencję był ciekawy. Ciekawy świata, drugiej osoby, ciekawy i szukający i nie poddawał się. Miał swoją filozofię, która objawiała się umiłowaniem natury, ogrodów, roślin, zwierząt. Zaraża nas swoimi pasjami i tym, byśmy byli - ciekawscy. Nauka, jaka płynie z jego tekstów polega na ciągłym myśleniu, na byciu czynnym, dopóki to tylko możliwe - bo ruch, to życie.
Zachwycił mnie podejściem do pacjentów - ludzkim, nie przedmiotowym, bo ten chory człowiek, czekający na diagnozę, jest osobą, ma marzenia, nadzieje, nie chce umierać, nie chce chorować... a choruje i umiera. Sacks uczy nas delikatności, ale i stanowczości. Piękne eseje, które czasem łamią barierę miedzy życiem a śmiercią, pokazują światło w tunelu - wzruszają i bywa, że i ograbiają ze złudzeń, ale pozostawiają decyzję. To my, ja i Ty, mamy postanowić : czy żyć? czy tylko oddychać?
Dajcie szansę tej książce! Koniecznie dajcie jej szansę! Z rzeczy trywialnych dlatego, że została pięknie wydana (uwielbiam okładkę, kolory na niej, taki wakacyjny, egzotyczny charakter), a z rzeczy poważnych, bo zadaje pytania, kąsa i uczy miłości do siebie i do świata. Jesteśmy kosmosem, a nasze ciała są niezgłębioną otchłanią, zaś umysł - odwieczną zagadką.
* i te PAPROCIE... moje ukochane PAPROCIE - dla Sacks'a również miały znaczenie :)
życie aż do śmierci
8/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π
Nie wiem, czy lektura tej książki nie wpłynęłaby na mnie jakoś pesymistycznie. Chyba bym chodziła zdołowana i smutna, i tydzień by minął nim bym się pozbierała.
OdpowiedzUsuńAleż nie sądzę by się tak stało. To książka przejmująca, ale bardzo ważna i pokazuje, że życie, choć bywa ciężkie, to jest też piękne i warto o nie walczyć.
UsuńObawiam się jednak, że byłaby to dla mnie zbyt ciężka tematycznie książka. :(
OdpowiedzUsuńja mimo wszystko bardzo namawiam - daj jej szanse
UsuńJest bardzo ciekawa. Jak najbardziej dla mnie :) chętnie ją przeczytam. Od deski do deski. Pozdrawiam Cię
OdpowiedzUsuńTo właśnie taka książka. Czyta się ją od deski do deski.
UsuńTy to potrafisz zachęcić! Może nawet się skuszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤❤❤ warto
UsuńTo może być fascynująca książka. :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam.
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki i autora.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Będziesz zachwycona ❤
UsuńWidzę, że warto poświęcić czas tej publikacji.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie WARTO :)
Usuń