Reportaże są mi wyjątkowo bliskie. Uważam, że to wręcz doskonała forma, która odpowiednio użyta potrafi poruszyć czytelnika i nawet zatrząść fundamentami jego przekonań i sprowokować do słusznych działań. Dobrze napisany reportaż jest siłą, ale wiąże się z tą siłą także ogromna odpowiedzialność. Dziennikarz jest filtrem, przez który odbiorca jego pracy patrzy na inne osoby, na opisywane wydarzenia - nie może więc to być spaczone, skażone EGO twórcy.
"DZIECI NILU reporterska podróż przez Afrykę" Xaviera Aldekoa, to naprawdę solidna, sprawnie napisana i angażująca robota dziennikarska. Podoba mi się jego obecność w tym reportażu, która jednak nie jest celebrycka, a cicho uczestnicząca. Autor potrafi (wtedy gdy trzeba) być, a jednocześnie nie być. Bardzo mi się to podoba. Podoba mi się także sposób, w jaki opisuje swoich bohaterów, czyli prawdziwych ludzi, nie fikcyjne postaci. Robi to z wielki szacunkiem i pozwala im mówić. Czasem mówią dosłownie, a czasem, jak np. w pierwsze opowieści o o wyjątkowej dziewczynie, która pragnęła się uczyć - mówią ich czyny, upór i odwaga, o której zachodnia młodzież nie ma zielonego pojęcia.
Aldekoa przyjął ciekawą kompozycję - podróż Nilem. Pomysł świetny, już w samej tej idei jest życie, jest przygoda. Nie wiem co takiego jest w Afryce, ale przyciąga mnie, lubię o niej czytać, lubię oglądać filmy dokumentalne - to magnes i myślę, że nie tylko ja tak mam. Afryka, to kraina, kontynent sprzeczności, okrucieństwa i piękna. Myślę, że Xavier to pokazał. Udało mu się przekazać nam wiele, dostajemy tematy do przemyśleń, otrzymujemy życie, którego nikt by się nie spodziewał - zamknięte w książce, ale oddychające płucami ludzi, którzy pozwolili skraść dziennikarzowi cząstkę siebie.
Nie zapominajmy, że Wydawnictwo UJ bo.wiem w swej serii MUNDUS ma wiele ciekawych tytułów. Warto do nich zaglądnąć. To zawsze świetnie przetłumaczone i starannie dobrane lektury. Miłego czytania!
Nil to nie rzeka - to coś znacznie więcej
seria MUNDUS
bo.wiem
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
π
Od czasu do czasu lubię zajrzeć do tego typu pozycji non-fiction.
OdpowiedzUsuńbardzo cenne lektury
UsuńJa wole wprawdzie Himalaje i Wyspy Południowego Pacyfiku, ale ta ksiązka wydaje sie bardzo ciekawa, chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńoch i całkowicie Ciebie rozumiem - też kocham - ale Afryka ma dla mnie tę magię
UsuńCoś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńsuper
UsuńW chwili obecnej nie skuszę się, brak czasu ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem
UsuńZbyt często nie czytam reportaży, ale tym mnie zainteresowałaś, z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy
Usuń