Książki o koniach zawsze przyciągały moją uwagę. Kocham te zwierzęta i od dziecka mam z nimi nieustanny kontakt - z czego jestem nie tylko zadowolona, ale i dumna. Nie mam więc pojęcia, jak to się stało, że KARY KLEJNOT dopiero teraz trafił w moje ręce. Jest to klasyka literatury dziecięcej i mnie to wcale nie dziwi.
Anna Sewell napisała tylko tę, jedną powieść... walczyła z chorobą i zmarła parę miesięcy po premierze. Niestety nie doczekała się wielkiego sukcesu swojego dzieła, ale jej nazwisko na zawsze pozostanie w pamięci każdego, kto pozna historię niezwykłego konia.
To, co rzuca się w oczy od pierwszego zdania, to narracja - narratorem bowiem jest zwierze, nasz KARY KLEJNOT, który opowiada o swoim życiu. Rozpoczyna od pierwszych wspomnień, które łączy z postacią matki i zielonej łąki, po ostatni przystanek. Jest to bardzo wzruszająca droga, droga niełatwa, czasem wręcz okrutna okrucieństwem człowieka, ale ma i swoje lepsze stwory, ma swoje piękne momenty.
Ta książka, niby o koniu, tak naprawdę jest o ludziach. O naszym gatunku. O tym, jak potrafimy być dobrzy i jak potrafimy być źli. KARY KLEJNOT reprezentuje nie tylko zwierzęta, ale i ludzi, bo choć tutaj człowiek jest i zły i dobry dla konia, to przecież człowiek jest i zły i dobry również dla drugiego człowieka. Na naszej drodze także spotykamy okrutników, ale i spotykamy wielkie serca... to i smutne i piękne, Smutne - bo nikt nie ma prawa krzywdzić drugiego. Piękne - bo jest nadzieja.
Owszem, tak jak możemy przeczytać we wstępie, tej książce można zarzucić moralizatorstwo, ale czy to aby na pewno jest zarzut? W tym kontekście i po przeczytaniu całości uważam, że to "moralizatorstwo" jest podstawą, fundamentem siły tej powieści.
Wspaniała, ponadczasowa treść, w fantastycznym, klasycznym wydaniu z ilustracjami Aleksandry Michalskiej-Szwagierczak według oryginalnych ilustracji Charlotte Hough - tak, to wszystko sprawia, że tę książkę trzeba mieć!
Została zekranizowana wielokrotnie i ja, po przeczytaniu zarysu fabuły z tyłu książki wiedziałam, że miałam kontakt z KARYM KLEJNOTEM, ale bardzo dawno temu i w wersji telewizyjnej, jednak tak zapadł mi w pamięć główny bohater, że po latach nadal go w sobie nosiłam - teraz już nie zapomnę o nim nigdy.
opowieść o życiu, które jest dobre i ludziach, którzy bywają źli
8/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π
Piękna figurka konia. Książki nie czytałam, ale może też się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńsuper :) dziękuję :)
UsuńI so love your review. WARHORSE comes to mind and England has been in love with that book forever! Horses are curious creatures, and I can see why you loved this book. Thanks so much for the beautiful review. Truly a classic!
OdpowiedzUsuńthx so much for this amazing and kind words :) your support means a lot for me
UsuńYou have definitely captured the essences of this book! For the love of horses and beyond! I will definitely note it. Thanks so much ❤
OdpowiedzUsuńthx so much for your kindness :)
UsuńLubię takie metaforyczne opowieści. Książka warta zajrzenia.
OdpowiedzUsuńTak ❤❤❤
UsuńCzytałam za dziecka w innym wydaniu i o trochę innym tytule. Zresztą chyba każde wydanie tej ksiazki ma nieco inny tytuł Czarny rumak, Czarny diament, Czarny książę :). Nie wypowiem się bo nie pamiętam zbyt dobrze tej książki. W dzieciństwie pochłaniałam wszystko o zwierzętach :D. Ale bardzo chętnie bym do tej powieści wróciła.
OdpowiedzUsuńTakie powroty są wspaniałe, bo przywołują piękne, beztroskie chwile.
UsuńTo smutne, że autorka zmarła tak szybko...
OdpowiedzUsuńtak... wieka tragedia
UsuńGracias por la reseña parece un libro genial. Me lo llevo anotado de seguro que me conmoverá. Te mando un beso
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJuż mnie zaciekawiłaś, książka ma swoją historię, jak piszesz!
OdpowiedzUsuń:) cieszę się - polecam :)
Usuń