Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 31 października 2024

#recenzjePi "SIŁA PRECYZJI jak inżynierowie konstruowali współczesny świat" Simon Winchester

By osiągnąć coś naprawdę wielkiego potrzeba PRECYZJI. Ludzkość właśnie dzięki tej wyjątkowej umiejętności, temu pociągowi do "układania klocków" prze naprzód i wynajduje nowe sposoby na ułatwianie sobie życia, bądź też po prostu na jego lepsze zrozumienie. Nawet nie zdajemy sobie na co dzień sprawy z tego iloma precyzyjnymi urządzeniami się posługujemy... to faktyczna magia ciężkiej pracy.

"SIŁA PRECYZJI Jak inżynierowie konstruowali współczesny świat" Simona Winchestera, to książka, która zabiera nas w absolutnie niezwykłą podróż po dziejach ROZWOJU LUDZKOŚCI. Przyglądamy się malutkiej śrubce, by na końcu wyruszyć w kosmos. Dzieje naszej planety byłyby inne, gdyby nie zdolność człowieka do dopasowywania "ząbka do ząbka".


Winchester jest rewelacyjnym bajarzem. Pięknie opowiada o rzeczach, które na pierwszy rzut oka wydają się raczej mozolne i nudne dla czytelnika... a tu zaskoczenie. Świetnie wplata całą masę anegdot, przedstawia sylwetki ciekawych ludzi, pokazuje miłość do precyzji i tej miłości konsekwencje... bo by dom stał, musi mieć dobry fundament i tym fundamentem jest właśnie nie co innego, jak PRECYZJA.


Seria #nauka od bo.wiem Wydawnictwo UJ, to zawsze dobry wybór. Jeśli ktoś ma ochotę się dowiedzieć czegoś ciekawego i odkryć przez to nowy, nieznany "ląd" i dodatkowo lubi historyczne ciekawostki i inspirujące postacie, to proszę bardzo! Oto #nauka w wydaniu interesującym i nawet miejscami zaskakującym.

bo rzecz do rzeczy musi pasować
seria #nauka
bo.wiem
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
egzemplarz recenzencki
 π

wtorek, 29 października 2024

#recenzjePi "Ja, inkwizytor MIASTO SŁOWA BOŻEGO" Jacek Piekara

To moje pierwsze spotkanie zarówno z INKWIZYTOREM Mordimerem - a jak widzę, jest to czternasta odsłona przygód tego pana... - jak i z Jackiem Piekarą, a raczej z jego piórem. Jeśli chodzi o bohatera, to spokojnie - fakt, że tom jest 14 nie ma wpływu na czytanie, bo to niezależna opowieść i nie ma tu żadnej kontynuacji i nieznanych z poprzednich tomów wątków. Książkę więc można czytać bezpiecznie, nie dbając o poprzednie. Jeśli zaś chodzi o pióro Piekary, to przeżyłam przyjemne zaskoczenie i choć nie miałam jakichś specjalnych oczekiwań, to teraz uważam, że warto sięgać po tego autora.

JA, INKWIZYTOR. MIASTO SŁOWA BOŻEGO, to ciekawa opowieść o pogoni za świętymi relikwiami. Nasz główny bohater wyrusza do Italii, prosto w szpony demonów i morderców. Wszystko jest osypane historycznymi realiami i wieloma, naprawdę sprawnie wplecionymi odniesieniami do literatury, sztuki... kultury. Sama intryga podoba mi się i wciągnęła mnie ta akcja, która choć mam wrażenie, że nie pędzi na łeb na szyję, to jednak utrzymuje ciekawość i uwagę czytelnika.


To, co budzi szczególne zainteresowanie (u mnie) to język pisarza. To jak posługuje się słowem a posługuje się nim bardzo dobrze. Widać to w opisach, które ogromnie przypadły mi do gustu. Są klimatyczne, nieprzesadnie długie, mają pazur, tam gdzie trzeba pikanterię, ale zawsze subtelną i wyważoną. Jednak moje brawa podaruję dialogom. Uważam, że Jacek Piekara pisze świetne dialogi, naturalne, lekkie a przy tym treściwe.


Jeśli ktoś szuka książki, którą czyta się szybko i przyjemnie, to ja uważam, że ta będzie dobrym wyborem. Najpierw odstraszyła mnie grubość, ale już po paru stronach przestałam się martwić, bo leciało jak z bicza strzelił. Może nie jest to moja ukochana tematyka (jakoś nie lubię okołohistorycznych pozycji o Kościele, które w sumie nie mają aż takiego przełożenia na realny świat a jednak go tworzą i trochę kreują) to akurat nie czuję, że zmarnowałam czas - więcej, myślę... że go dobrze i owocnie spędziłam przy lekturze i jeszcze poznałam pióro polskiego autora.


Książka jest pięknie wydana. Bardzo mroczna okładka, elegancka, budząca zainteresowanie i przykuwająca wzrok. Dobry projekt, który stworzył Tobiasz Zysk. Warto sięgnąć i samemu przekonać się, czy to coś w gust, czy nie w gust.

wyruszamy po relikwie
Ja, Inkwizytor
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

sobota, 26 października 2024

#recenzjePi "Pierwsza Gwiazdka Świętego Mikołaja" Mac Barnett (tekst), Sydney Smith (ilustracje)

Jak ten czas leci! Naprawdę już za chwilę Boże Narodzenie?! A ja mam wrażenie, jakbym wczoraj siadała do wieczerzy wigilijnej... a to było niemal rok temu. Niemniej, skoro już za progiem Święta, to wypada polecić coś pięknego, coś bajkowego, coś prezentowego, miłego, ciepłego... MIKOŁAJOWEGO. I tak się składa, że coś takiego mam!

PIERWSZA GWIAZDKA ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA, to prześliczna opowieść dla dzieci - choć nie tylko... ja np. się wzruszyłam. A czym? A prostotą przekazu, tym bezpośrednim urokiem, tym cieszeniem się z małych rzeczy razem z bliskimi. To jest prawdziwa MAGIA ŚWIĄT - miłość, która potrafi rozgrzać każde serce.


Autorzy, czyli Mac Barnett i Sydney Smith stworzyli wyjątkową opowieść, która choć bazuje na rzec można bardzo oczywistym motywie świętowania w Święta, wraz z Mikołajem i jego Elfami, to ukazuje inny obraz wspólnej radości i wzajemnego dbania o siebie, niż zwykło się to robić w tego typu publikacjach. Tutaj mamy dzielne Elfy, które pragną wreszcie zorganizować Mikołajowi Boże Narodzenie, bo sam główny bohater cały rok tylko robi te zabawki, i robi, i robi a potem rozwozi po świecie, i rozwozi, i rozwozi.... w Wigilię zaś odsypia cały ten pracowity czas.


Mac Barnett odpowiada za tekst, za historię od strony słów i choć posługuje się prostymi zdaniami, to łączy je w sposób artystyczny, zręczny tak bardzo, że właśnie w tej zadziwiająco urzekającej codziennej mowie jest ogromna siła, która tworzy mocną, pełną empatii opowieść o braterstwie, miłość... o tym, by nauczyć się myśleć o innych - nie tylko w Święta.


Jeśli zaś chodzi o ilustracje Sydneya Smitha, to o ludziska! Jakie to są cudowne obrazy! Takie pozornie UWAGA podkreślę POZORNIE proste ilustracje, ale mają w sobie tyle ŚWIATŁA, tyle czułości. Jak na nie patrze, to zaraz mi ciepło w środku, zaraz czuję ducha Świąt Bożego Narodzenia i najchętniej bym wskoczyła w ten miły i dobry świat i porobiła z Mikołajem te zabawki i pogościła się przy Wigilijnym Stole razem z nim, Elfami i ... Białym Niedźwiedziem.


Książka jest wspaniale wydana, co oczywiście jest standardem, gdy mówimy o pozycjach wydawanych przez Dwie Siostry. Piękny pomysł na prezent, książeczka do wspólnego czytania... najlepiej w Noc Wigilijną, przy choince i grających cicho w tle kolędach. Bardzo polecam!

usiądźmy razem do stołu
Wydawnictwo Dwie Siostry
egzemplarz recenzencki
 π

czwartek, 24 października 2024

#recenzjePi "WRZASKUN część druga OŚLA SKÓRKA śmierdząca księżniczka" TEBO

WRZASKUN powrócił z kolejną misją - ponownie ma uratować księżniczkę... szkoda tylko, że śmierdzącą, bo jak sam mówi "Księżniczka supermodelka jest jednak bardziej motywująca." Tébo ponownie zakpił z popularnych, baśniowych motywów i dobrze! I fajnie! I z humorem! I zgrabnie!


DRUGA CZĘŚĆ prezentuje się świetnie. Znów odbiorca dostaje oryginalnie narysowany komiks, z wyróżniającym się bohaterem... a nawet bohaterami, bo tu nie ma sztampy, tu wszystko jest "do góry nogami". Potrzeba dużo przekory, aby to tak ładnie poskładać w całość i zbudować wiarygodny, choć trochę szalony - świat.



Podoba mi się ta seria, bo pokazuje, że księżniczki są różne i - co chyba najważniejsze - że mogą ratować się same... a Ośla Skórka śmierdzi wolnością. Scenariusz każdej z części został dobrze przemyślany i autor zawsze umiejętnie podprowadza kontynuację (co się ceni, bo i człek zaczyna chcieć więcej tych "księżniczkowych" opowieści).



Co do samego WRZASKUNA, to jest on bohaterem na przekór bohaterstwu. Nie nosi lśniącej zbroi, nie ma dobrych manier, język jego jest prosty i dosadny... ale umie się bić o swoje i ma honor... a i dobre serce się w tej masie znajdzie. Trzeba mu też przyznać, że z tymi pannami, to on nie ma łatwego życia.



Tébo, to ciekawy twórca, którego paleta kolorów, choć intensywna, to jednak wyciszona - to taka intensywnie wyciszona kolorystyka, która jest niezwykle miła dla oka. Co do kreski - jak pisałam oryginalna, najbardziej to widać w sposobie przedstawiania postaci. Uważam, że jego bohaterów nie da się podrobić i pomylić z innymi. Znacząca mimika, proporcje ciała, to wszystko przypomina grę komputerową z czasów... Mario i mnie się to ogromnie podoba. Jest też oczywiście kwestia dużych ilustracji, które potrafią się rozciągnąć na dwie strony... i własnie... Tébo jest znakomity zarówno w detalu, który odnajdziemy w wielu ilustracjach, jak i w minimalistycznych wizjach. Dla przykładu moim ulubionym kadrem jest krajobraz na wyspie, gdzie nasi bohaterowie są ledwie punkcikami na morzach koloru.


Polecam ten komiks (i poprzedni) każdemu, kto lubi przekorę, metaforę, zabawę z popularnymi motywami. baśniowość w krzywym zwierciadle. O właśnie! Bo WRZASKUN, to taki superbohater w krzywym zwierciadle!

księżniczki ratują się same
tom 2
WRZASKUN
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
 π

poniedziałek, 21 października 2024

#recenzjePi "HILDA I ROŻEK ucieczka przed deszczem" Luke Pearson

HILDA, to jedna z moich absolutnie ukochanych bohaterek komiksowych... chyba przebijają ją tylko MUMINKI. Jest w tej postaci tyle energii i tyle uroku... i oczywiście tyle czaru i czarów, że można ją tylko lubić! Dla mnie to ucieleśnienie mojego dzieciństwa i tego, co przeżywałam biegając po lasach i potokach z moim pieskiem o imieniu KOKA. Hilda też ma przecież wspaniałego przyjaciela ROŻKA, który jest jeleniolisem (tak, takie zwierze istnieje i można go spotkać właśnie w tym komiksie).


HILDĘ pokochałam więc już dawno a wiadomość od KULTURY GNIEWU głosząca wydanie HILDY I ROŻKA. UCIECZKI PRZED DESZCZEM, była jedną z najlepszych w tym roku. Jeśli wezmę pod uwagę właśnie świat komiksu, to był to najmilszy prezent od wydawcy... a dodają jeszcze piękne naklejki - ja i naklejki, to też długa historia... wiec ją skrócę do paru słów - bardzo lubię naklejki.



Luke Pearson odpowiada mi w stu procentach. Jego ilustracje, teksty, scenariusz, kolory - wszystko jest doskonałe, miłe, ciepłe, ale i momentami drapieżne. Świetnie buduje napięcie, nawet grozę i fantastycznie bawi się metaforą. W HILDZIE zawsze znajdziemy drugie dno i zawsze jest to piękne przesłanie.


UCIECZKA PRZED DESZCZEM jest piękna z wielu względów, ale tym dla mnie najważniejszym jest PRZYJAŹŃ i... waga danego SŁOWA. W dzisiejszych czasach - nie piszę tego bez przykrych doświadczeń - dane słowo nic nie znaczy, wielu ludzi nie wie, co to honor, co to obietnica i wywiązywanie się z niej. Dzisiaj najlepiej wszystko mieć na papierze i nikomu nie ufać. To bardzo przykre, ale takie opowieści jak ta pokazują, że jednak ludzkość tęskni do tym, co dobre i piękne i ja głęboko wierzę w to, że sytuacja się zmieni, że znów będziemy sobie ufać... kiedyś. Teraz zaś życzę wszystkim szukającym pięknych wartości - poznania HILDY I ROŻKA. Ta dwójka podnosi na duchu!


Warto też zaznaczyć, że w tym komiksie jest bardzo dobre poczucie humoru. Mamy tu zarówno humor słowny, jak i sytuacyjny. Ja bardzo cenię dobre poczucie humoru. Kolejnym atutem, który przyciągnął mnie do tej bohaterki, to oczywiście fakt, że autor korzysta z legend, mamy więc magiczne istoty, dawne opowieści, skarby i bohaterstwo. Super sprawa!


Komiks jest ślicznie wydany. Okładka twarda z lśniącymi elementami (krople deszczu, HILDA I ROŻEK, napisy). Papier również porządny ("smacznie" pachnący). Bardzo, ale to bardzo polecam KAŻDEMU!

przyjaźń, to także dane kiedyś słowo - honoru
HILDA
krótkie gatki
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
 π

piątek, 18 października 2024

#recenzjePi "NAWAŁNICA MIECZY krew i złoto" George R.R. Martin

Te nowe wydania są naprawdę dobre! Podoba mi się ich malarski charakter i choć NAWAŁNICA MIECZY KREW I ZŁOTO nie jest moją ulubienicą, to i tak uważam, że Zysk i S-ka cudownie to wszystko przemyślało. 


Ilustracje Macieja Łaszkiewicza robią wrażenie, prezentują się wybornie i podoba mi się też granie kolorem na emocjach, skojarzeniach, tu kolor także jest metaforą, odniesieniem - bardzo trafnym - do treści. 

KREW I ZŁOTO wyobrażałam sobie nieco "szerzej", w szerszym kadrze (mam na myśli). Jednak im dłużej patrzę na tę okładkę, tym bardziej mi się podoba. 

Ta nowa odsłona PIEŚNI LODU I OGNIA jest elegancka, spójna, wysoce artystyczna - cóż... jest w tym urok, smak i klasa. Jeśli ktoś chce sobie kupić całą serię, to w tej szacie jak najbardziej polecam. Grzbiety na półce prezentują się obłędnie! 


w okładkowym ogniu 

PIEŚŃ LODU I OGNIA 

tom 3.2

Wydawnictwo Zysk i S-ka 

egzemplarz recenzencki 

 π


wtorek, 15 października 2024

#recenzjePi "25 MILIONÓW ISKIER nieznane historie przedsiębiorczości uchodźczyń" Andrew Leon Hanna

Ludzie, to przedziwny gatunek. Zadziwia mnie nasza kreatywność, zdolność do odbudowy, siła w obliczu nieszczęścia... a z drugiej strony przeraża okrucieństwo, chciwość, małostkowość i wielka brutalność, przemoc o jakiej nawet nie śniło się żadnemu zwierzęciu. 25 MILIONÓW ISKIER, to reportaż niełatwy, który momentami czyta się z gulą w gardle. Jest bardzo dobrze napisany, historie trzech kobiet, trzech głównych bohaterek dramatu uchodźczego stanowią punkty zaczepienia do opowiedzenia o całym zjawisku "ucieczki z domu".


Andrew Leon Hanna, to sprawny autor, który umiejętnie dobiera słowa i - co nawet ważniejsze - umiejętnie wyjmuje słowa z ust swoich bohaterów i tworzy z nich przekrój katastrof, upadków i wzlotów, wojen i bitew - przegranych i wygranych. Podziwiam te trzy kobiety, bo znalazły siłę nie tylko, by żyć, ale by na nowo żyć pięknie i marzyć prawdziwie.


Oczywiście w tej książce nie mamy do czynienia tylko z historiami Asmy, Malak i Jasminy. Choć stanowią oś fabuły reportażu, to też są powodem do opowiedzenia o innych. Naprawdę były momenty straszne, przez które - jako czytelnik - brnęłam powoli i niechętnie... momenty pełne bólu.


Przyznaję, że choć ten reportaż jest bardzo dobry i go polecam, to słowo wstępne do Polaków nie tylko mnie zawiodło, ale zwyczajnie mi się nie podobało. Myślę, że warto by autor sięgnął po więcej informacji nim zacznie wygłaszać srogie opinie.


Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego bo.wiem i ich seria reporterska MUNDUS zawsze podrzucą czytelnikowi coś nie tylko ciekawego, ale przede wszystkim rozwijającego, mądrego i wartościowego. Jestem pewna, że niektóre z opisanych zdarzeń zostaną z odbiorcą na długie lata... kto wie, czy nie na zawsze.

ciężkie czasy tworzą twardych ludzi
seria MUNDUS
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
bo.wiem
egzemplarz recenzencki
 π

piątek, 11 października 2024

#recenzjePi "NA WYSPIE UMPLI-TUMPLI" Jerzy Wróblewski, Mirosław Stecewicz

Jako dzieciak uwielbiałam WYSPĘ SKARBÓW... i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Moje marzenie o zostaniu piratem nadal trwa a LATAJĄCY HOLENDER, to chyba jedna z moich absolutnie ukochanych legend. Mogę jeszcze do tego dołożyć 10 W SKALI BEAUFORTA, czyli utwór, który śpiewałam w wieku maleńkim. Z tych oto powodów naprawdę nie wiem, jak to się stało, że ominęły mnie komiksy Mirosława Stecewicza z bajeczną kreską Jerzego Wróblewskiego - ale jak widać, nigdy nie jest za późno na morską (i nie tylko morską) przygodę.


NA WYSPIE UMPLI - TUMPLI, a dokładnie najnowszy jej egzemplarz podarowany czytelnikom przez KULTURĘ GNIEWU, to zbiorcze wydanie, w którym znajdziemy NOWĄ WYSPĘ SKARBÓW, MIASTO Z CHMUR, KUPCÓW Z KOSMOSU, UMPLE-TUMPLE COMICS COLOUR i chyba mój ulubiony, czyli POJEDNEK CZARODZIEJÓW. Również możemy przeczytać słów parę skreślonych przez Macieja Jasińskiego o tych właśnie publikacjach, który prezentuje "materiały archiwalne".



Bogactwo i piękno tego wydania jest bezsprzeczne. Już sama okładka prezentuje się niczym skarb. Kolory są wprost fantastyczne, radosne, energiczne, dzięki temu bohaterowie i krajobrazy uśmiechają się do nas z kart tych komiksów.



To, co mnie złapało za serducho, to przede wszystkim DZIECIŃSTWO. W tych komiksach jest wyobraźnia, jest nieposkromiona radość z zabawy i nieskończona moc pomysłów. Czytając te historie z miejsca przypominałam sobie własne z bratem zabawy. Byli piraci, był Dziki Zachód, byli atakujący nas kosmici! Aż łezka w oku się może zakręcić - bo to był piękny, NAJPIĘKNIEJSZY czas w życiu... dzieciństwo.


Z tych komiksów bije optymizm i humor, prosty, dosłowny, niemożliwie urzekający, bo taki poczciwy. Ta pozycja jest naprawdę pięknie wydana i naprawdę wlewa w zagonioną głowę pozytywną energię a na twarzy pojawia się naturalny, nostalgiczny uśmiech. Z tych historii radość będzie czerpał i dorosły i dziecko. Dorosły przypomni sobie własne dzieciństwo, a dziecko może oderwie się od ekranu telefonu i wpadnie na fantastyczny pomysł... i poszuka skarbu w ogródku.


Do komiksu dodawana jest kolorowanka a właściwie cała jedna opowieść, tylko do pokolorowania. Całość idealnie nada się na prezent. KULTURA GNIEWU jak zwykle - niezawodna!

podróż do dzieciństwa
krótkie gatki
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
 π