Łączna liczba wyświetleń

sobota, 6 lipca 2024

#recenzjePi "DLACZEGO PODSKAKUJĘ" Naoki Higashida

Ta książka zaskakuje pod wieloma względami. Jest nietypowa, tak jak nietypowy jest jej autor - wyjątkowy Naoki Higashida, autystyczny trzynastolatek, który by napisać DLACZEGO PODSKAKUJĘ musiał pokonać wiele przeciwności. Naoki dokonał rzeczy wielkiej, bo pokazał nam świat osoby, której my, tzw. "normalni", nigdy nie zrozumiemy ... a może jednak?


Ta pozycja jest podzielona na krótkie rozdziały - a właściwie pytania. Np. To prawda, że nie znosicie, kiedy ktoś was dotyka? Dlaczego piszesz litery w powietrzu? Dlaczego tak bardzo lubisz spacery? Dlaczego machając na pożegnanie, kierujesz dłoń ku sobie? i wreszcie tytułowe Dlaczego podskakuję? Niby proste pytania, a odpowiedzi otwierają oczy, pozwalają w prosty sposób choć na chwilę wyobrazić siebie jak to jest być innym, jak to jest czuć się inaczej i czuć inaczej... i że to nie znaczy, że to inaczej jest złe - ono po prostu jest inne.


Niezwykle łatwa w czytaniu książka, która wiele daje czytelnikowi. Jest w niej wrażliwość, ale przede wszystkim szczerość, taka absolutna, zupełna szczerość, która jak widać potrafi budować mosty. Przyznaję, że do tej pory nie wiedziałam wiele o autyzmie i tym bardziej cieszę się, że trafiłam na DLACZEGO PODSKAKUJĘ?


Łatwa w odbiorze, prosto napisana, celna i mądra pozycja napisana przez TRZYNASTOLATKA! Myślę, że każdy powinien teraz zastanowić się, czy naprawdę jest mu tak źle jak myśli? Czy może wziąć przykład z chłopca, który kocha przyrodę i życie.

bierzmy przykład z tego chłopca
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π

czwartek, 4 lipca 2024

#recenzjePi "TOMEK I OPELELE droga smoka" Błażej Kronic

Lubię czytać opowieści dla młodszej młodzieży, takie typu HARRY POTTER. Myślę, że historie z tego gatunku pozwalają mi poczuć się dzieckiem, taką otwartą na czary i przygody osobą, którą bardzo lubiłam... ale dorosłam. Dlatego też sięgnęłam po TOMKA I OPELELE Błażeja Kronica... i było nieźle, choć nie wspaniale. 

Po pierwsze piszę tę opinię z perspektywy kogo, kto przeczytał jednak bardzo dużo książek i ma w sobie już jakąś tam dojrzałość czytelniczą. Myślę, że dziecko w tej opowieść może odnaleźć zdecydowanie więcej radości niż odnalazłam ja. 

Błażej Kronic miał bardzo dobry, miły pomysł. Sięgnął także do metafor i nie bał się trudnych tematów, jak np. wątek główny - choroba taty głównego bohatera. Nie napiszę, że "ograł" to znakomicie, ale przekazał pozytywną moc.

To co niestety rzuca się w oczy, to styl. Nie jest idealny - dialogi są raczej sztuczne, nie ma różnicy między tym, co mówi dziecko, rodzic, czy istota magiczna i co najważniejsze, są "tłumaczące". Każda rozmowa, to tłumaczenie czytelnikowi kto kim jest i jaki ten ktoś jest niesamowity - a takie rzeczy powinny wynikać z akcji, bo wtedy bohater staje się pełnokrwisty. 

Jednak jak już wspomniałam, jest to ciepła opowieść i może się rozkręci - to to pierwszy tom serii. Ciekawe jak to autor rozegra... a jeśli chodzi o okładkę, to bardzo podoba mi się ilustracja Kamila Murzyna (przypomina zapowiedź dobrej przygodowej gry komputerowej). 

Ach! i ogromnie urzekło mnie to imię - OPELELE!


przeprowadzka, choroba i czary 

tom 1

Tomek i Opelele 

 Wydawnictwo Zysk i S-ka 

egzemplarz recenzencki 

π


wtorek, 2 lipca 2024

#recenzjePi "INNA PANNA BRIDGERTON" Julia Quinn

HEH no ciekawy ten romans, taki trochę cóż... piracki. Całkiem przyjemna historia i udana miłosna opowieść. Czyta się szybko, a styl Julii Quinn ma w sobie lekkość. Nie jest to oczywiście literatura wybitna, jest raczej z tych słabych, ale dobrych rozrywkowych - a w sumie o to tu tylko chodzi.

Bohaterka Poppy mnie do siebie przekonała. Sama akcja z porwaniem i morską scenerią, oraz pirackim zacięciem ma w sobie dużo uroku. Dużo rozbrajających sytuacji i oczywiście wszystko jest absolutnie nieprawdopodobne, ale kto by się tym przejmował - najważniejsze, że przystojny kapitan zmierza w kierunku ust.


PREQUEL BRIDGERTONÓW, a dokładnie trzeci tom serii Rodzina Rokesby INNA PANNA BRIDGERTON, to fajny romans, niewymagający, prosty, zabawny, absurdalny, ale miły. Nie ma sensu się przyczepiać do akcji, która nie musi być prawdopodobna, by była gorrrąca.


Wydawnictwo Zysk i S-ka słodko wydaje te książki i wszystkie do siebie rewelacyjnie pasują. To też ma przecież znaczenie - wygląd... zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi zadurzenie. Jeśli szukacie bardzo prostej rozrywki i trochę pikanterii - to polecam.

i mnie porwał
Rodzina Rokesby
tom 3
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π

niedziela, 30 czerwca 2024

#recenzjePi "PAN ŻARÓWKA" Wojtek Wawszczyk

PAN ŻARÓWKA, to komiks, który od pierwszego spojrzenia przyciąga do siebie. Ciekawy, niestandardowy, jakby kieszonkowy format połączony z gargantuicznym wnętrzem (624 strony) tworzy niesamowite wrażenie. Sam projekt okładki uważam za wyśmienity, minimalistyczny, elegancki i intrygujący. Od dawna chciałam poznać tę historię i bardzo się cieszę, że w końcu mi się to udało.


WOJTEK WAWSZCZYK stworzył coś dziwnego, innego, oryginalnego. Za absurdem kryje się głęboka treść, samo życie. Na pozór: kto widziała tatę naleśnika? Albo kogo mama jest złamana - na pół i potrzebuje podpórki by trzymać pion? I wreszcie kto świeci jak żarówka, bo nałykał się w hucie toksyn? Przecież takich ludzi nie ma! To totalny absurd i szaleństwo! ... tylko, że są tacy ludzie... tylko, że jest nas wielu.



Ten komiks porusza masę wątków, począwszy od ubóstwa, które jest chorobą rdzewiejącego państwa, bo za ciężką pracę nie można przeżyć, idąc dalej i zahaczając o wadliwy i szalenie krzywdzący system edukacji, którego paranoje wychowują niezdolnych do życia ludzi z dyplomem, kończąc na smutnych relacjach - niedocenianej miłości matki i wysoce przecenianym uczuciu zakochania, które ginie przy pierwszym problemie i wysysa energię przy sprzyjającej okoliczności.


WAWSZCZYK bardzo sprytnie prowadzi czytelnika przez tę opowieść o świecącym dziecku, by na finiszu pokazać człowieka zmuszonego do pogodzenia się z marnością świata i próbującego - nawet skutecznie - doszukiwać się piękna w rzeczach małych. W tej opowieści EPILOG pozwala na westchnięcie... bo bohater zdążył... ale czy my też zdążymy? Czy może jednak spóźnimy się na ostatnie pożegnanie?


Uważam, że PAN ŻARÓWKA, to piękny komiks, z bardzo ciekawą kreską i niesamowicie intrygującą fabułą. Jest wielowątkowy, wielowymiarowy i w sposób totalny ogarnia życie i śmierć. Zdecydowanie warto poznać PANA ŻARÓWKĘ i razem z nim poszukać sensu.

świeci Pan... po co?
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
π

wtorek, 25 czerwca 2024

#recenzjePi "ŻYWE TRUPY" George A. Romero, Daniel Kraus

Wielowątkowa, zgrabna, mądrze skonstruowana powieść o ZOMBIE - moje pierwsze spotkanie z tego typu makabrą w literaturze. ŻYWE TRUPY oglądałam jedynie na szklanym ekranie, teraz się to zmieniło, za sprawą Daniela Krausa, który złożył rewelacyjny hold George'owi A. Romero.


Zaskakująco wciągająca opowieść, która systematycznie i z dużym zaangażowaniem buduje swoich bohaterów. Jest w ŻYWYCH TRUPACH nietypowa perspektywa - a właściwie wiele perspektyw. Jest metafora życia, walki o przetrwanie, nużącej codzienności, która robi z ludzi tępy tłum.


To, co zasługuje na spore oklaski, to styl jakim książka została napisana. Kręci się to fantastycznie, czyta się szybko i chce się dalej i więcej. Kraus dobrze to przemyślał i uważam, że to jest jego dzieło życia. Pojawiają się kultowe sceny, które wyświetlają się czytelnikowi w głowie jak w konie - fajnie, bo ta historia działa na wyobraźnię.


Niby grubas, ale jakiś taki lekki. Dużo emocji, sporo adrenaliny, strachu, makabry i odrętwienia. Świetna powieść postapokaliptyczna. Mnie wciągnęło, a charaktery z książki przekonały, świat przedstawiony zmroził i zachwycił - w sposób makabryczny... oczywiście.


Dla mnie super! I pięknie wydana! Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z ZOMBIAKAMI, to ŻYWE TRUPY aż krzyczą, by je zgarnąć z półki. Świetna okładka, bardzo dobre tłumaczenie, mocna historia, która ma sens... czegoż chcieć więcej od horroru?

by przetrwać
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π

piątek, 21 czerwca 2024

#recenzjePi "PARADOKS GLOBALIZACJI" Dani Rodrik

PARADOKS GLOBALIZACJI, to ciekawa analiza zjawiska, które otacza nas z każdej strony. GLOBALIZACJA - ta cała "wspaniała" GLOBALNA WIOSKA - co daje? co odbiera? I czy warto aż tak się ekscytować i do niej pędzić? Dani Rodrik mądrze prowadzi czytelnika przez niuanse, fakty i mity o tej wyjątkowo naiwnej utopii.


Ta książka zdecydowanie ukazuje świat, globalną politykę z krytycznej strony. Możemy przeczytać zarówno o plusach, jak i minusach. Można też trochę powróżyć. Mechanizmy, które rządzą pędem do zjednoczenia bywają mroczne i oczywiście ukryte, choć gdy się im przyjrzeć, stają się wręcz oczywiste i zauważalne z każdego miejsca na Planecie Ziemia.


Chyba jedyne zgrzyty miałam z oceną przez Rodrika Unii Europejskiej. Coś mi się wydaje, że podszedł do tego tematu zbyt optymistycznie, ale niech każdy wyrobi sobie własne zdanie. Uważam, że warto sięgnąć po tę pozycję, bo sytuacja polityczna obecnie jest w naszym regionie bardzo napięta i raczej lepiej wiedzieć w tym przypadku więcej - niż mniej.


Książkę czyta się dość dobrze. Styl jest zrozumiały, nie trzeba być znawcą tematu, aby się połapać. PARADOKS GLOBALIZACJI, to książka dla każdego, kogo interesuje świat "wielkiej" polityki i globalnego szaleństwa.

myśl globalnie - czyli nie myśl wcale
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π

wtorek, 18 czerwca 2024

#recenzjePi "CZEKANIE" Keum Suk Gendry-Kim


Życie? A cóż to jest... to życie? Ten jeden człowiek? Kto to taki i kogo on obchodzi? Nawet jeśli CZEKA całe to marne, nieważne ŻYCIE... CZEKANIE Keum Suk Gendry-Kim, to komiks cholernie smutny, bo tak cholernie prawdziwy - tak absolutnie prawdziwy. Bo kim my jesteśmy? Dla siebie całym światem, dla świata krótkim, męczącym oddechem.


CZEKANIE, to opowieść o wojnie koreańskiej, o rozłące, o utraconych miłościach, o na zawsze straconych szansach na wspólną, dobrą przyszłość, o tkwieniu w przeszłości - bo jak ruszyć ku przyszłości, gdy się zgubiło dziecko?



Artystka opowiada intymną historię, rysuje i pisze traumatyczne przeżycia swojej mamy, która wciąż CZEKA. Od chwili, gdy z oczu straciła syna i męża - wciąż CZEKA. Lecz jest to także jej historia. Córki, która w cieniu tragedii, której nie była świadkiem i tragedii, których światkiem się staje, próbuje kochać matkę i prosi o miłość.


Jest to przepiękna, czuła pieśń, hołd dla mamy, bo nikt tak nas nie pokocha, jak kocha nas matka. Wspaniale narysowany komiks. Każdy rysunek przepełniony jest emocjami, grozą - taką grozą, którą może wywołać tylko wojna, tylko strach przed utratą bliskich. Wojna w CZEKANIU jest okrutna, bo jasno tu widać, że zmusza ludzi do ucieczki, czasem jest to ucieczka impulsywna, samotna, bo czasu brakło na zabranie ukochanej osoby... i jak z tym żyć?


Aż trudno uwierzyć, że to się stało... aż trudno uwierzyć, że to się dzieje! Dzieje się nadal, bo nadal są ludzie, setki, tysiące rozdzielonych, karmiących się nadzieją na odnalezienie bliskich.... choć na minutę, na dwie, bo przecież tamci muszą wracać... na północ - do domu z papieru.


Jestem pod dużym wrażeniem. Jeden z lepszych komiksów jakie czytałam. Mocny, intensywny, a przy tym czuły, wypełniony rodziną, pragnieniem miłości. Kreska artystki jest ostra w punkt, jak strzała, jak kula świszcząca przy uchu... i można tylko paść na kolana i modlić się o odrobinę szczęścia.

gdzie jesteś... synku... mama
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
π