Agnieszka Miela zaskoczyła mnie miło. DZIECIOŁAP to opowieść ciekawa, mroczna ale nie pozbawiona czarnego poczucia humoru - co lubię. Bohaterowie dobrze napisani, budzą nie tylko zainteresowanie, ale i zaufanie. Nasza para głównych bohaterów, czyli mała dziewczynka Raon - demon w ciele dziecka, oraz tytułowy DZIECIOŁAP Samuel Reilig, to zestawienie, które od pierwszych storn budzi w czytelniku coś na kształt niedowierzania połączonego z zaskoczeniem i to działa!
Tajemnicze morderstwa dzieci, sierot, które łączą się ze światem ukrytym, demonicznym sprawiają, że chce się brnąć w tę historię. Tempo gdzieś w połowie trochę zwalnia, albo nie tyle zwalnia, co czytelnik traci zainteresowanie samym kryminalnym aspektem, ale zyskują inne wątki, te nadprzyrodzone i literackie, światotwórcze.
Pod względem stylu uważam, że Agnieszka Miela radzi sobie świetnie. Pisze bardzo ładne zdania, umiejętnie tworzy klimat i wplata wiele inspiracji, wzoruje się na mistrzach fantastyki, horroru i robi to bardzo sprawnie. Nie miałam do tej pory kontaktu z jej piórem, ale po DZIECIOŁAPIE zdecydowanie jestem ciekawa jej DZIECI STARYCH BOGÓW. To mocne nazwisko na polskim rynku i choć może nie zawsze wszystko mi odpowiadało, to była to lektura wartościowa. Trochę kojarzyła mi się z genialną serią RZEKI LONDYNU, nie wiem, ale wydaje mi się, że Agnieszka Miela zna te książki...
był sobie demon i był wisielec
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π
Zaciekawiłaś mnie. Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuń