Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 stycznia 2025

#recenzjePi "NOCE ZARAZY" Orhan Pamuk

"Uciekajcie jak najdalej!", czyli - dla mnie - zdanie, które idealnie odzwierciedla przygniatającą moc powieści Orhana Pamuka NOCE ZARAZY. To historia totalna, wielowątkowa, skrupulatnie i starannie utkana bohaterami, wydarzeniami i wszelkimi pobocznymi wątkami. Tutaj nie ma kanciastych zdań, nie ma też zdań niepotrzebnych. Zdecydowanie jest to LITERATURA prze duże "L". Czuć talent pisarza od pierwszej strony i choć jest to opowieść trudna, pięknie napisana, to czyta się ją zaskakująco szybko i lekko.

NOCE ZARAZY mają w sobie potęgę historii, strach przed chorobą, pandemiczne więzienie ciała i umysłu oraz kryminał. osobiście uważam, że kryminalny wątek jest ważny nie ze względu na swój... kryminalny charakter, ale na to, że stał się kręgosłupem, wokół którego została zbudowana fabuła i samo rozwiązanie, choć niezwykle ciekawe, mądre i spójne - nie było kulminacją, tylko wyjaśnieniem wszelkich zjawisk zachodzących wcześniej - zjawisk społecznych.


Narracja w tej powieści jest wprost mistrzowska. Są sprytne retrospekcje, które absolutnie nie zaburzają teraźniejszości literackiej, są fantastyczne zwroty do czytelnika i pięknie skonstruowane zdania. Nie można się przyczepić do języka, do fabuły, do bohaterów - wszystko jest takie - mam wrażenie - jakie zaplanował autor od dużej pierwszej litery, do ostatniej kropki.


NOCE ZARAZY są jednak trudne pod względem wytrwałości czytelnika. To opowieść skierowana raczej do tych, którzy lubią grzebać w historii i do tych, którzy lubią powieści wielowątkowe. Jest też kwestia samej zarazy, która nadaje szalenie przygnębiający i dość ciężki ton lekturze. Nie jest więc to powieść dla każdego, ale uważam, że każdy zauważy, że jest to rzecz dobra.


Z ciekawostek napiszę, że jest tu także polski akcent, który ogromnie mi przypadł do gustu. Jest także akcent dziennikarski - news w sytuacji pandemicznej staje się chlebem dla głodnego, a poszukiwanie prawdy, to istna podróż przez ciemny, gęsty las. mamy tu także piękny wątek romantyczny, który można podsumować znanym hasłem literackim... "miłość w czasach zarazy". Wielkie wrażenie robią też opisy walki z zarazą - trupy, groby, więzienia, ogień.

Uciekajcie jak najdalej!
Wydawnictwo Literackie
 π

niedziela, 19 stycznia 2025

#recenzjePi "ZŁODZIEJSKI SPADEK" Bożena Mazalik

Kryminały wciągają, odrywają od rzeczywistości, czytelnicy, którzy je lubią i doceniają wpadają w wir śledztwa opisywanego przez autora - w tym przypadku autorkę Bożenę Mazalik. ZŁODZIEJSKI SPADEK czyta się bardzo bobrze i fabuła angażuje, wije się prawidłowo i ma ciekawych bohaterów.

To, na co należy zwrócić w przypadku omawianej pozycji uwagę - to styl. Opowieść o Hildzie Mainwolf i jej demonach z przeszłości, oraz o bardzo interesująco skonstruowanej policjantce Carli, która jest żywo zainteresowana tematem zniknięcia Hildy... ponieważ łączą ją z nią więzy krwi - jest napisana poprawnie. Nie można się przyczepić ani do dialogów, ani do opisów. Ogólnie jest to dobrze napisana książka, z ciekawą fabułą.
ZŁODZIEJSKI SPADEK, to opowieść o seryjnym mordercy, o błędach z przeszłości i o tym, że nie załatwione sprawy ciągną się za człowiekiem... póki nie zostaną załatwione. Książka ma atmosferę, dobrą zagadkę, poprawną narrację, porządnych bohaterów i górski klimat. Dobra pozycja na zimowe wieczory.
Jeśli mam napisać coś więcej o samej fabule, to uważam, że jest dość oryginalna, choć oczywiście - jak to w przypadku fikcji kryminalnej - mało prawdopodobna. Postaci dramatu czasem zachowują się irracjonalnie, ale można tego nie zauważać i iść dalej bez większych szkód dla wiarygodności. Dostajemy także sporo historii "partnerskich"... wątek pt. "zakochanie" także jest dostępny, wypływa jednak dość naturalnie, choć raczej też mało prawdopodobnie. Po prostu życie zazwyczaj nie stawia na drodze w środku huraganu ukochanego z nieba.


Czy polecam? Tak. To dobrze napisana książka, wciąga, ma ciekawy pomysł na mordercę z przeszłości. Bohaterowie są do lubienia i klimat wyczuwalnie morderczy. Książka należy do lekkich, nie jest literaturą wybitną, ale jest po prostu dobrą rozrywką i spokojnie fani tego gatunku powinni być usatysfakcjonowani.

z przeszłością nie ma żartów
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

sobota, 11 stycznia 2025

#recenzjePi "Dziennik BRIDGET JONES" Helen Fielding

Ktoś nie zna panny Bridget? Śmiem przypuszczać, że większość ludzi przynajmniej o niej słyszała. Helen Fielding stworzyła już ikoniczną postać, którą przejęła popkultura i wypromowała na swego rodzaju symbol kobiety, która z zależnej robi się niezależna i zaczyna wierzyć w siebie mimo nieidealnego życia i wyglądu, który odbiega od standardów promowanych w nowoczesnych społeczeństwach.


Wydawnictwo Zysk i S-ka wznowiło tę - już chyba można rzec - klasykę w swoim lekkim, romantycznym, zabawnym wydaniu. Jednak to streszczenie może być nieco mylące, bo za fasadą lekkości i poczucia humoru kryje się prawdziwa kobieta z prawdziwymi problemami.



Całość jest napisana niezwykle uroczo, przekornie i oryginalnie, jak na rok wydania 1996 - myślę, a nawet jestem pewna, że styl Fielding ochoczo był i nadal jest kopiowany. Autorka nie boi się trudnych i trochę przecież wstydliwych tematów, co sprawia, że wystawia często na pośmiewisko swoją biedną bohaterkę. Oczywiście przebojowa i spontaniczna, oraz trochę pechowa i niezdarna Jones jest osobą do lubienia, której się kibicuje i z przyjemnością śledzi jej potknięcia i... wzloty.


Może nie jest to literatura wybitna i na pewno można wiele zarzucić i tej postaci i stylowi i problemom i sposobowi na ich rozwiązanie - ale nie można odmówić tej książce uroku i tego, że jest rozrywką miłą i przyjemną.

panna Jones atakuje
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

sobota, 4 stycznia 2025

#recenzjePi "UCZTA DLA WRON cienie śmierci" George R.R. Martin

Zysk i S-ka wznowiło PIEŚŃ LODU I OGNIA George R.R. Martina i ten wydawca wie, jak się wydaje książki - pięknie. Jest to okazja dla wszystkich, którzy mieli chrapkę na eleganckie okładki i zebranie całego (tzn. oczywiście tego, co Martin napisał) cyklu.

Teraz wskoczyło nam w łapki nowe wydanie "UCZTY DLA WRON cieni śmierci" i z początku pomyślałam, jakie to inne od poprzednich tomów, ale potem tom do tomu przyłożyłam i okazało się pasować (o zaskoczenie) idealnie! Zdecydowanie okładka przykuwa uwagę i emanuje siłą, energią, ruchem i napięciem. Świetnie się na to patrzy! Obraz Macieja Łaszkiewicza ma w sobie magnetyczną tyranię, która utrzymuje spojrzenie na książce.


Sama UCZTA DLA WRON jest mi znana dość... pobieżnie i choć wiele wiem, a na wyrywki, fragmentami książkę znam i cenię jej... o zgrozo - krwistość... choćby już w samych dialogach, łatwości wydawania wyroków i żerowania na nieszczęściach, to zdecydowanie większy sentyment mam do poprzednich tomów... ale to jest doskonała okazja, by nadrobić luki fabularne.


Nie mogę się doczekać SIECI SPISKÓW i naprawdę nie wiem, nie mam pomysłu czym nas tym razem zaskoczy Maciej Łaszkiewicz, ale wierzę w jego kreatywność i widzę talent, który jak do tej pory nie zawodzi. Proszę o więcej!

uczta padlinożerców
tom 4.1
PIEŚŃ LODU I OGNIA
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

środa, 1 stycznia 2025

#recenzjePi "NEOM" Lavie Tidhar

NEOM, to dziwne miasto, miasto sprzeczności, robotów, ludzi, miasto kwiatów i pustyni. Lavie Tidhar stworzył własne uniwersum, mini uniwersum zamknięte w niewielkiej książce, ale rozciągające się na cały Wszechświat. Ciekawa, intrygująca koncepcja, która łączy różne wątki i czerpie z różnych literackich pierwowzorów.

W tej historii odnalazłam atmosferę DIUNY, dostrzegłam także barwność i szaleństwo GWIEZDNYCH WOJEN, ale i piękno, delikatność i metaforyczność MAŁEGO KSIĘCIA... a odniesień, skojarzeń jest więcej. To naprawdę dobrze napisana opowieść, w której wszystko choć nowe, wydaje się znajome.


NEOM jest w pewnym sensie diagnozą współczesnego świata. Jest pragnieniem ucieczki do wolności... tylko, czy można uciec do wolności? Czy wolność pasuje do uciekania? Tidhar stworzył bohaterów, o których się dba i o nich myśli. Jego styl jest łatwy w odbiorze, ale świat utkany skrupulatnie i z pomysłem na więcej.
Okładkowy Robot jest moją ulubioną postacią. Jest trochę szekspirowski, taki dramatyczny, bo niby nie człowiek, bez serca... a jednak... Bardzo mi się podoba jego prosty, mechaniczny umysł i jego poczucie misji, jego zadanie.


To romantyczna opowieść o życiu, drodze, poszukiwaniu sensu i pragnieniu zrozumienia czym jest śmierć. NEOM - to miasto, które skrywa wiele tajemnic. Podobała mi się ta historia, jest porządnie skonstruowana i dobrze napisana. Uważam, że to dobre SF.

był sobie Robot i była Róża
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π