Legendy, podania, mity, baśnie, folklor, wierzenia, DUCHY!!! I to wszystko w kobiecym ujęciu ze słuszną interpretacją, która sprawia, że te zmarłe istoty faktycznie powinny powrócić by wyrównać rachunki! Oczywiście przegapić tego tytułu nie mogłam. "DUCHY I BOGINIE kobiety w koreańskich wierzeniach", to świetna pozycja, która nie tylko wzbogaca czytelnika o wiedzę o koreańskiej kulturze, ale także rzuca światło na pozycję kobiety w społeczeństwie - wtedy (czyli dawno), ale czy aby nie nadal?
Jeon Heyjin rewelacyjnie podzieliła swoją książkę. Rozdziały nie są długie, a i one wzbogaciła o "notatki" uzupełnienia do przytaczanych historii i same historie, jak np. "Mściwy duch gisaeng w gospodzie", "An Jongyak, łowca duchów", "Mściwy duch wygnanej synowej" i inne, wiele, wiele, wiele innych. Jednak autorka nie pozostawia nas z samymi opowieściami, ale także komentuje je i robi to celnie, przejrzyście, z dziennikarskim, może nawet detektywistycznym sznytem.
DUCHY I BOGINIE, to także świetny materiał poznawczy. Jeśli chcemy wejść głębiej w wierzenia, legendy, obyczaje i kulturę koreańską, a także w system społeczny jaki temu regionowi przyświecał, to ta książka będzie wspaniałym początkiem myślę, że większej przygody. Autorka skrupulatne i co najważniejsze ciekawie tłumaczy nam poszczególne frazy, słowa jak np. "Czym są pilgi o yadam?" To wzbogaca czytelnika o bezcenną wiedzę, którą zawsze można się popisać w towarzystwie a na serio - to po prostu jest niesamowicie interesujące.
Dla mnie DUCHY I BOGINIE są książką wręcz idealną, bo idealnie trafia w mój gust. Jest też bardzo dobrze napisana, tak dobrze, że pomimo iż jest to pozycja z gatunku non-fiction, a takie książki mają tendencję do bycia czasem przyciężkimi, to czyta się ją znakomicie, z rosnącym zainteresowaniem.
Jest też ważna w kontekście KOBIET, ich praw i tego, jak były, może czasem nadal są traktowane. Z tej pozycji niestety wyłania się dość smutny obraz, w którym dziewczyna może jedynie być powodem do chwały dla mężczyzny, gdzie płeć piękna nie posiada własnego głosu i musi prosić faceta o to, by przemówił za nią. Są też kobiety silne - boginie - i to mi nieco poprawiło humor. Niszczycielki, kreatorki, matki, żony i kochanki a z nich powstaje Ziemia taka, jaką widzimy - bo ją rodzimy i tę z męską i tę z żeńską twarzą.
Kończąc bardzo zachęcam do lektury. Świetna pozycja, mądra, z wieloma ciekawostkami, ale także zaangażowana, oddająca głos tym, które głosu nie miały. Porządny materiał dla każdego, kogo interesuje historia kobiet, koreańskie wierzenia i duchy oczywiście.
czas by kobieta przemówiła
seria MUNDUS
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
bo.wiem
egzemplarz recenzencki
π
Ależ to musi być interesująca publikacja. Chętnie wezmę ją na tapet.
OdpowiedzUsuńBrzmi baardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńTo brzmi naprawdę ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńByłam na spotkaniu z autorką podczas targów książki w Warszawie, a gdy chciałam kupić egzemplarz, okazało się, że na stoisku wydawnictwa już żadna nie została. Ogromnie się cieszę, że książka jest tak dobra, jak się zapowiadała ;)
OdpowiedzUsuńWow 😍😍😍 Idealna powieść dla mnie, ponieważ interesuje się też Koreą Południowo. Brzmi super. Kocham ten tajemniczy świat. Cudnie. Muszę się rozejrzeć za tym egzemplarzem. Bardzo Ci dziękuję za wszystkie komentarze na moim blogu. Nie masz pojęcia jak mi dziś poprawiłas humor. Mam wyjątkowo podły dzień. Jesteś Wspaniała osobą
OdpowiedzUsuń